0

Wdzięczność – klucz do obfitości

Czy sama wdzięczność wystarczy, by doświadczyć obfitości? A czy wierzysz w to, że świat jest nieskończenie obfity? Często o tym zapominamy, w pogoni za upatrzonym kawałkiem tortu. Na świecie jest wszystko, tylko czy ty to widzisz?

Jeśli myślisz, że jak już osiągniesz stan docelowy – jakkolwiek by go nie nazwać – zen, świadomość, oświecenie, bezwarunkowa miłość – nie poczujesz już nigdy żadnego dyskomfortu, a świat będzie tylko pachnący i miękki jak kaczuszka, muszę cię zmartwić. Otóż nie będzie. To by znaczyło, że już się w ogóle nie zmieniasz. Że świat przestał się ruszać. Że nie postrzegasz zmiany wiatrów…

Dyskomfort pojawi się niejednokrotnie. I co można z nim zrobić?

Można zadać pytanie. Pytanie otwiera drzwi do innych możliwości. Jakie pytanie mam tu jednak zadać, skoro mam skurcz, bo boli, niesprawiedliwość i zimno, a żadne drzwi do żadnych innych dróg nie istnieją, bo ja tu CIERPIĘ?!?!?

A gdyby tak na przekór właśnie znaleźć przestrzeń na to, żeby zastosować jakiś klin do tej sytuacji? I może ją zmienić? Zechcesz? Oto ten klin: Czy to jest ta zmiana, o którą prosiłem, która pojawia się zupełnie inaczej, niż tego oczekiwałem?

A dlaczego inaczej? Bo się zmieniasz, zmieniają się twoje przekonania, twoje punkty widzenia.

Prawda, czy ten dyskomfort będzie wieczny? A czy jakikolwiek kiedykolwiek taki był?

Co znajdzie się po drugiej stronie tego dyskomfortu? – A o jaką zmianę prosiłeś? Może nawet – o rany – podświadomie? Czy to wszystko, o co proszę byłoby możliwe w starym, sztywnym, niezmiennym układzie? Czy zatem mogę poczuć wdzięczność wobec siebie za ten wybór, którego dokonałem? Choćby na logikę wydawał się absurdalny, głupi i szkodliwy? Co ja o tym tak naprawdę wiem, a wypieram, że wiem i udaję, że nie wiem, a gdybym to wszystko uznał, całe to swoje wiedzenie, ukazałaby się zupełnie inna perspektywa i inne możliwości? Schowane za dotychczasowym punktem widzenia, że to było głupie, złe i szkodliwe?

Co jest możliwe w zupełnie innej perspektywie?

Czy posłuży mi to, kiedy ją przyjmę?

Prawda, że coś się tu otwiera?

I jeszcze jedno – im większy dyskomfort, tym większej odwagi wymagało, aby wyruszyć w tę podróż. Wielu wyrusza w nią nieświadomie. Czy na pewno? A może coś na ten temat wiedzą, choć to nie daje się chwycić za rękaw? Coś wymaga zmiany. Jakiej? Jakiejś.

I cokolwiek ktokolwiek uważa na temat naszych wyborów – jakie to ma znaczenie? Myśl to tylko fala, ulotna, zmienna, punkt widzenia – a nie jakaś prawda przez duże P. Poza tym, oni nie są mną. To nie ich życie i nie ich wiedzenie. Będą gadać. Ich mózgi będą produkować te wszystkie osądy, projekcje, przekonania, wnioski i „dobre rady”. Tak są skonstruowani. Jak by to było mieć wdzięczność za ich życzliwość – nie kupując jednocześnie wszystkich ich przemyśleń jako prawdy? Wybierać z nich tylko to, co jest dla nas lekkie, mając w swojej przestrzeni wdzięczność za to, że podejmują ten wysiłek, by w dobrej wierze poinformować nas o wszystkich dostępnych rozwiązaniach, które oni uznają za słuszne? Powtórzę: mając za to wdzięczność. Nie kupując wszystkiego jako prawdy. W kierunku: prawie niczego 😉 Ale o tym innym razem 🙂 Jak wtedy zmienić się energia tej sytuacji? Polecam wypróbować. O ile dasz radę… 😉

Czy możecie poczuć wdzięczność wobec siebie za tę całą odwagę, z jaką wyruszyliście w drogę, która nie wygląda tak, jak oczekiwaliście? Wielu się cofa, jak tylko pojawia się minimalny dyskomfort. Idąc na ustępstwa z samym sobą za cenę komfortu zgadzając się „malutki los naparstkiem pić„, że zacytuję poetkę. Jak by to było przyspieszyć jeszcze kroku zamiast zwalniać? Strach, zwątpienie, poczucie winy to wytwory tej rzeczywistości, których JEDYNYM zadaniem jest cię zatrzymać lub zawrócić z drogi, po której kroczysz, aby nic się nie zmieniło. Nie mają one innych zadań. Nie służą niczemu innemu. Nie zgadzasz się z tym? To podaj mi jakiś inny ich cel, z przyjemnością poszerzę sobie horyzonty. Nie służą tobie. Czy na to pozwolisz? Czy za każdym razem rozpoznasz ten mechanizm – dzięki czemu on straci część swojej władzy nad tobą? A może – całą? Zechcesz to sprawdzić? I – jednak przyspieszyć kroku? Ku radości istnienia?

Jak będzie wyglądało twoje życie, gdy będziesz czuć wdzięczność za wszystko? Celowo nie piszę: „znajdować pozytywy”. To coś zupełnie innego. Jak by to było czuć wdzięczność za każdą rzecz w twoim życiu: za każdy dyskomfort, za każdą przemoc, jakiej doświadczyliśmy, za każdy obłęd, z jakim się zetknęliśmy? Wdzięczność jest otrzymywaniem. Jaki dar był w tej sytuacji, którego nie otrzymałem (bo miałem przekonanie, że to było złe, głupie i szkodliwe)? A gdyby tak na chwilę zawiesić to przekonanie – co wówczas się ukaże mojej świadomości? A czy mogę je zawiesić na zawsze?

Jesteśmy przyzwyczajeni, że wdzięczność można czuć za „dobre” rzeczy. Ale czuć wdzięczność za śmierć, nadwagę swojego ciała, przemoc seksualną w dzieciństwie? No bez przesady. Przewrotnie zapytam: Jak by wyglądało twoje życie, gdybyś czuł wdzięczność za to wszystko? Poczuj to, choć przez chwilę. Nie pozwala na to jakiś punkt widzenia? Zawieś go na chwilę. Dasz radę? Po prostu wybierz go zawiesić. Niemożliwe? Jak dla kogo. Uważasz, że nie możesz? Masz rację. Uważasz, że możesz? Masz rację. Wybór należy do ciebie. Zawieszasz?

„Ale ja tonę w długach, biznes mi nie idzie, popełniłem milion bzdur – jak mam czuć wdzięczność za coś takiego?” Zrób to mimo wszystko. Czuj wdzięczność za każdy swój wybór, który doprowadził cię do tego miejsca, w którym jesteś teraz. Za każdą rzecz, jaką kupiłeś, bo ona pozwoliła ci smakować życie. Za każdą osobę, której zaufałeś, bo ona pozwoliła ci eksplorować świat. Zamiast wszystko to osądzać jako głupie, przypomnij sobie, co ci to wtedy dało. Może daje do dziś? I podziękuj sobie za ten wybór.

Jeśli zdobędziesz się na nawyk wdzięczności za wszystko – życie zmieni ci się diametralnie. Zaczniesz przyciągać więcej darów do swojego życia. Nie jest to logiczne, wiem. Jedynym sposobem, żeby się o tym przekonać jest wdrożenie tego nawyku i obserwacja trendu 🙂 Daj sobie chwilę na to. Stań się wdzięcznością. I obfitością. Bo może otrzymasz wszystko, za co jesteś dziś wdzięczny? Jak by to było – mieć to? Zaufaj temu.

Autor: Patrycja Piątek