0

Przetrwałam

Chińskie znaki wytatuowane z tyłu na mojej szyi mówią „przetrwać”.  Zrobiłam sobie tatuaż tego lata, kiedy odeszłam od swojego drugiego męża i kilka miesięcy zanim znalazłam Access Consciousness.

Żartuję, że kiedy czytać je wspak – mówią „trwać przez”, ale do mnie dociera:  Zwycięzca.

Miałam wówczas za sobą 37 lat walki, poszukiwań, dążeń i bycia o krok od poddania się i bardzo chciałam znaleźć sposób, aby zostawić na świecie swój ślad.

Prawie nigdy nie mówię już o wykorzystywaniu seksualnym.  W rzeczy samej, przez 99,9% czasu już to nawet do mnie nie wraca.

Ale przez 39 lat przed tym rokiem to właśnie to mnie definiowało.

To powodowało traumy w moich związkach.
Stanowiło o tym, co mogę a czego nie mogę w łóżku.
Dlaczego byłam do niczego i byłam porażką w związkach.
I wyznaczało to, kim byłam.

Nie pamiętam większości swojego dzieciństwa.
A dokładnie, jeśli mam być szczera, nie mam żadnych konkretnych wspomnień sprzed 10 roku życia.
Ale mam kilka „przebłysków” rzeczy.
Rzeczy, których mój tato nie powinien robić.

A po dziesiątym roku życia zaczynam mieć bardzo dokładne wspomnienia późnych wieczorów z nim, które były czymś więcej niż to, co powinno dziać się między ojcem a córką.

Będąc dwunastolatką powiedziałam mu, że musi przestać.
Kiedy miałam dwanaście i pół roku, moja mama zakończyła związek z nim i odsunęła go.
Kiedy miałam trzynaście i pół, powiedziałam jej, co się wtedy działo.

Ale tutaj jest to, co naprawdę chciałam powiedzieć.

Ponieważ dzisiaj otrzymałam wiadomość od kobiety, która szukała facylitatora Access Consciousness, który specjalizował się w sprawach dotyczących seksu.  A inna wspaniała kobieta dała jej moje nazwisko.

Moja pierwsza odpowiedź brzmiała: Co??  Ja?

A potem ona opowiedziała mi, że jej ojciec robił to z nią o wiele dłużej niż mój robił ze mną i naglę dotarło do mnie coś nowego.

Dain Heer jest współtwórcą Access, a to jedna z jego wypowiedzi:

A co by było, gdybyś wiedział, że wszystko, czego miałeś doświadczać na tej planecie było tym, o czym wiedziałeś, że doprowadzi Cię tutaj?

Kiedy usłyszałam te słowa po raz pierwszy, wstrząsnęły mną.
W moim świecie zrobiło się lekko.
Z oczu popłynęły mi łzy wdzięczności.

Bo pamiętam siebie w pewnym momencie.
W czasie mojego drugiego małżeństwa.
Samą w łazience.
Wpatrującą się w swoją twarz.
Moją piękną twarz bez makijażu.
Kiedy zupełnie inne łzy płynęły mi po policzkach.

Mówiącą na głos:  Po co to wszystko?
Patrzącą na moją piękną twarz, zastanawiając się, jaki jest sens posiadania mojej twarzy.
Sens tego, że Bóg stworzył tę piękną rzecz.

Powolnie przemijającą i przemieniającą się w pył, a która nie odegrała żadnej roli ani nie zrobiła niczego wartego odnotowania.
I rozciągający się bezkresny horyzont życia bez życia… i ja… egzystująca.
Będąca… normalną.

I proszę… Nie mam żadnej oceny na temat normalności.
Ale ja wtedy wiedziałam.

Od czasów bycia nastolatką wiedziałam, że istnieje coś, do czego muszę dotrzeć.
Coś, co przyszłam zmienić.
Jedyną rzeczą, jaka kiedykolwiek mnie budziła była chęć zmieniania świata, a wszystko, co uczyniłam do tej pory – myślałam – to zepsucie kilku niewiele znaczących związków.

Bardzo się nienawidziłam.
A tak desperacko – nie chciałam tego robić.
Nie „zrobiłam” niczego, aby zmienić cokolwiek.  Aby naprawić cokolwiek.

~

Czy zapytał Cie ktoś kiedyś:  Co jest w Tobie dobrego, czego nie uznajesz?

Kiedy pierwszy raz to usłyszałam, mój mózg rozprysnął się na tysiąc kawałków.

Po przeżyciu wielu lat w poczuciu całkowitego sponiewierania – przez mojego tatę – przez moją mamę – a następnie przez samą siebie – na około dwóch palcach jednej ręki mogłam policzyć to, co uważałam w sobie za dobre.

Kiedy to do mnie dotarło – okazało się, że dobre może być znacznie więcej – że to, co uważałam za swoją słabość mogło być postawioną na głowie siłą – a dotarcie do tego zajęło mi prawie rok.

A kiedy Dain zapytał mnie, przed całym tłumem ludzi biorących udział w jego klasie, czy zmieniłam wszystko – historię – kiedy jako dwunastolatka wybrałam wyjście z wykorzystywania i kazałam tacie przestać – i usłyszałam Tak wydobywające się z moich ust – mój cały świat zmienił się na zawsze.

Od tej chwili już nigdy nie byłam ofiarą.
Już nigdy nie byłam ocaloną.

W tym momencie stałam się pieprzonym twórcą.
Miałam moc.
I w tym momencie dowiedziałam się, że miałam ją przez cały czas.

~

Ten świat mówi Ci, że są rzeczy, po których już nigdy się w pełni nie pozbierasz.
Że jeśli raz Ci się przytrafiły – stajesz się nimi.

Alkoholik.
Uzależniony od narkotyków.
Ofiara wykorzystywania seksualnego.

Ale ja mogę teraz powiedzieć, że po dwóch latach obmywania się w narzędziach Access, po dwóch latach faktycznego używania narzędzi do każdego punktu widzenia, który miałam na temat samej siebie i każdej innej osoby wokół…

Już nie jestem ofiarą.

Jestem twórcą.
Dokonuję wyborów.
Zmieniam.

~

Jeżeli jesteś na początku drogi do wyjścia z tunelu —
Jeżeli przeszedłeś kilka pierwszych kroków —
Albo właśnie odkryłeś, że coś innego jest dla Ciebie dostępne

Witaj w czymś, co może być resztą Twojego życia.

Rewelacyjnym i szybkim narzędziem jest używanie przez 3 dni tego:  Interesujący punkt widzenia, że mam taki punkt widzenia
Przez trzy dni.  Mówię poważnie.
Do każdej myśli, uczucia, emocji i punktu widzenia, który przychodzi Ci do głowy.

A potem przeczytaj Being You: Changing the World.

~

Nie znam Twojej historii — ale wiem jedno — masz o wiele więcej mocy i siły, niż ich w sobie uznajesz.

Jest w tobie więcej wspaniałości, niż ktokolwiek kiedykolwiek Ci powiedział.

I jeśli chcesz spróbować czegoś całkiem innego – nie musisz być niczym innym niż szczęśliwym i SOBĄ – przez resztę swojego życia.

Oryginał artykułu znajduje się tutaj.

Zapisz się do newslettera BudziLudzi

Chcesz otrzymywać powiadomienia o nowych wpisach, zapisz się do newslettera!

Please wait...

Dziękujemy za zapisanie się do newslettera!

Autor: Christel Crawford
http://thekindnessofsex.com